Ostatnio wiele na rynku mówi się o „Supply-chain challenges” (z ang. problemem z łańcuchem dostaw).
Nic dziwnego. Dla wielu firm na całym świecie najważniejszym czynnikiem od pierwszych dziesięciu tygodni od wybuchu COVID-19 był wpływ na łańcuchy dostaw, które rozpoczynają się w Chinach lub przechodzą przez nie. W wyniku zamykania fabryk w Chinach w pierwszym kwartale odczuwano wiele zakłóceń w tym obszarze, choć wszystkie skutki są oczywiście nadal mało wymierne. Obecna sytuacja pokazuje nam jak wiele wyzwań stoi przed biznesem. Wiekszość firm koncentruje się na tymczasowych środkach stabilizacyjnych, ale dla sporej części z nich, COVID-19 oznacza przyspieszenie we wprowadzaniu strategicznych, długoterminowych zmian w łańcuchach dostaw – zmian, które często były już rozważane, ale z jakiś powodów nie zostały wdrożone. Jednak to nie takie proste w realizacji, tak z dnia na dzień.
Jak sytuacja wygląda w Selfmaker?
Stabilnie. Ponad pięć lat temu jak rozpoczynaliśmy prowadzić naszą firmę, niejednokrotnie słyszałem, że warto sprowadzać gotowe kioski z zagranicy, że więcej zarobię, że w takim modelu daleko nie pociągniemy. Byłem uparty, postawiłem na rodzimą produkcję. Jestem z Łodzi w końcu! A tu od dziesiątek lat ceni się rzemiosło, porządną, polską manufakturę. Posiadając firmę w centrum Europy, z zaangażowanymi ludźmi wiedziałam, że damy radę. I tak od tych pięciu lat zaufało nam ponad 30 dużych, korporacyjnych klientów. Projektujemy, budujemy i serwisujemy kioski w Polsce, ale dostarczamy je do klientów w całej Europie. I tylko w ok. 5% jesteśmy zależni od łańcucha dostaw, który teraz dotyka całą branżę. W obliczu tak wielkiej tragedii w wymiarze życia i zdrowia, której jesteśmy świadkami nie wypada mi tego mówić, ale po raz pierwszy mam pewność, że intuicja mnie nie zawiodła przy wyborze kierunku i charakteru naszego rozwoju. Jesteśmy szybką motorówką na wzburzonym oceanie, a to bardzo ważne by być biznesowo elastycznym w tak dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości.
Trzeba było także niezwykłego uporu i odwagi by finansować rozwój firmy poprzez tokenizację części spółki Selfmaker. Skąd taki wybór?
Przez blisko dwa lata szukałem rozwiązań na rynku, które pozwolą nam się rozwijać, jednocześnie pozostawiając wolność decyzyjną na każdym szczeblu. Analizowałem wiele scenariuszy, mocno też przyglądając się temu, co dzieje się na rynku kryptowalut. Wtedy też poznałem Tomka Sychowskiego, niezależnego inwestora w tej branży. Przeprowadziliśmy setki godzin rozmów, analizowaliśmy zagrożenia i potencjalne zyski. Oboje uznaliśmy, że aby móc wykorzystać bezpieczne instrumenty finansowe, jednocześnie nie oddając pakietu kontrolnego w firmie, musimy wyjść do ludzi. Tak zrodził się pomysł na Selfmaker Smart Solutions – projekt finansowany przez społeczność indywidualnych inwestorów, którzy razem z nami współtworzą rynek automatyzacji.
Pierwsze sukcesy?
Już za nami! Dzięki społeczności zakupiliśmy halę produkcyjną, gdzie trwają już prace budowlane byśmy mogli wraz z końcem trzeciego kwartału tego roku się tam przenieść. W obecnej sytuacji ten szybki rozwój nabiera dodatkowego znaczenia ponieważ z silnym i niezależnym wsparciem finansowym, a do tego z własną produkcją wiem, że jesteśmy w stanie być jedną z wiodących firm dostarczającą nowoczesne rozwiązania technologiczne, nawet w obliczu światowego kryzysu. Ponieważ po każdym kryzysie przychodzi nowy porządek i nie mamy zamiaru zmarnować tej szansy. Poza tym społeczność wzmocniła wizerunek marki, niosąc idee #selfevolution w świat, za co jestem bardzo wdzięczny. Bo to nie tylko urządzenia samoobsługowe, ale także mocne przekonanie w to, że wolność wyboru, technologia i siła drzemiąca w ludziach o tych samych przekonaniach jest w stanie pokonać wiele przeszkód.